Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera


Kleszcze Silversteina

 

Czas czytania: ~11 min


Jak odbudowują WTC

 

PxGxLdYB8PvRc9qmzh31s7iN364IEAJYevPUgZIDBBWil4fl7raUFPoV2Mv5_daniellibeskind.jpg
- On zamienia się z szorstkiego awangardzisty w ugodowego głównonurtowca – komentuje rozwój wydarzeń w sprawie konkursu na odbudowę WTC Peter Eisenmann – dawny nauczyciel Daniela Libeskinda . – I można się łatwo domyślić, co historia robi z takimi postaciami. Ale jego budynek Muzeum Żydowskiego w Berlinie nadal uważam za jedną z najważniejszych, jeśli nie najważniejszą budowlę 20 wieku - dodaje po chwili, żeby złagodzić trochę negatywne wrażenie. Daniel Libeskind to uosobienie Don Kichota wspólczesnej architektury, człowieka, który w 1988 roku razem z Zahą Hadid, Remem Koolhaasem i Frankiem Gehry "przewietrzył" współczesną architekturę dzięki wystawie w nowojorskim MOMA (Museum of Modern Art). A teraz ten bezkompromisowy eksperymentator sam przyznaje: - Im bardziej chcesz zrealizować swoją wizję, tym bardziej musisz dostosować się do rynku i tym więcej też musisz zawierać kompromisów. Krok po kroku tracisz przez to wiarygodność. Zmiękczanie materiału Do decydującego spotkania w sprawie wyglądu nowej wieży kompleksu WTC doszło 15 lipca 2003 roku w siedzibie firmy Low Manhattan Development Company w Nowym Jorku. David Childs z biura SOM (Skidmore, Owings & Merrill) przyszedł tam w towarzystwie mężczyzny o nazwisku Janno Libera, który jest prawą ręką Larryego Silversteina – przedsiębiorcy nieruchomościowego, który pół roku przed zamachem z 11 września wynajął wieże WTC. Dostał od towarzystw ubezpieczeniowych miliardy dolarów odszkodowania. Przeznaczył je na sfinansowanie odbudowy. Daniel Libeskind wziął ze sobą na spotkanie prawnika – Edwarda Heyesa – przyjaciela Georga Pataki – gubernatora stanu Nowy Jork. Obie ekipy ulokowały się na dwudziestym piętrze. W salach po przeciwnych końcach korytarza. Pośrednikami byli Kevin Rampe – i Matthew Higgins – dyrektorzy LMDC. Przez pięć godzin krążyli bez rezultatu między pokojami. Żadna ze stron nie ustąpiła nawet o krok. W końcu Rampe zaproponował, żeby architekci porozmawiali twarzą w twarz. Libeskind i Childs spotkali się pośrodku korytarza. - Mogę z tobą współpracować tylko wtedy, kiedy dasz mi całkowicie wolną rękę – powiedział Childs. - Nie masz wolnej ręki, masz rysunki konkursowe – Libeskind na to. - Mam swoje własne. Szanuję Twoją pracę, ale też umiem rysować – Childs nie zamierzał ustąpić. - Proponuję podział fifty-fifty. - To niemożliwe. Ktoś musi się podpisywć – upierał się Childs. - Czułem się jak w scenie Wielkiego Inkwizytora z Braci Karamazow – opowiadał potem Libeskind. Wyszli z pokoju po dwóch godzinach. O 11 w nocy zakomunikowali, że to SOM Childsa będzie prowadziło odbudowę, jako biuro wiodące. Libeskind ma odgrywać „kluczową rolę” doradczą i konsultacyjną. Freedom Tower – najważniejsza część nowego kompleksu WTC będzie więc autorstwa Childsa. Konkurs z oporami Od początku nie było pewne czy odbudowa WTC toczyć się będzie na podstawie konkursu. Do tego, że rzeczywiście tak się stało przyczyniły się działania zakulisowe nowojorskiego środowiska architektonicznego. Ubiegając sytuację, już na jesieni 2001 roku mała galeria Max Protech Galery wezwała architektów z całego świata do przysyłania swoich pomysłów. Przysłano ponad 60 propozycji. Na apel odpowiedzieli m.in. tacy projektanci, jak Bernhard Tschumi, Wolfgang D. Prix, Zaha Hadid czy Steven Holl. Więc kiedy tylko w styczniu 2002 roku nowy burmistrz NY - Michael Bloomberg ogłosił, że kompleks WTC będzie odbudowywany w wariancie „Memorial and More“ – Max Protech Galery otworzyła 17 lutego 2002 wystawę nadesłanych propozycji. Lobbując w ten sposób za rozpisaniem międzynarodowego konkursu. Larry Silverstein nie chciał o tym nawet słyszeć. Zlecił SOM wykonanie koncepcji odbudowy. Jednak kiedy Childs w maju zaproponował swoje rozwiązania, podniosła się wrzawa w mediach. Liderem oporu był New York Times, który uznał pomysły SOM za mało atrakcyjne w porównaniu z nadesłanymi. Koncepcję konkursu udało się ostatecznie przeprowadzić dzięki pomocy Roberta Giulianiego. 19 sierpnia 2002 roku rozpisano konkurs. American Institute of Architects (AIA) przygotował 52 stronicowy dokument z założeniami projektowymi. Napłynęło 407 zgłoszeń z całego świata. Do finału wybrano 6 zespołów : - Studio Daniel Libeskind, Berlin - Foster and Partners, London - Richard Meier, Peter Eisenman, Charles Gwathmey, Steven Holl - New York City - United Architects: złożone z Reiser Umemoto (New York City), Foreign Office Architects (London), Greg Lynn FORM (Los Angeles), Imaginary Forces (New York City/Los Angeles), Kevin Kenon Architect (New York City) i UN Studio (Amsterdam) - Skidmore Owings & Merrill (New York) z Field Operations (New York City/Philadelphia), Tom Leader (Berkeley), Michael Maltzan (Los Angeles), Neutelings Riedijk (Rotterdam) i SANAA (Tokio). Ponadto Inigo Manglano-Ovalle, Rita McBride, Jessica Stockholder i Elyn Zimmerman - THINK: Stowarzyszenie biur Shigeru Ban (Tokio), Frederic Schwartz (New York City), Ken Smith (New York City), Rafael Viñoly (New York City) z Arup, Buro Happold Engineers (Bath), Jörg Schlaich (Stuttgart), William Moorish (Charlottesville/Virginia), David Rockwell (New York City) i Jane Marie Smith (Baltimore) 18 grudnia zespoły zaprezentowały swoje propozycje. Mistrz komunikacji I tutaj Libeskind pokazał lwi pazur. W prezentacji telewizyjnej barwnie opowiadał o swoim przyjeździe do Ameryki. Ze swadą prezentował cały symboliczny background, który stał za projektem. Moralny wymiar swojej architektury. Wysoka iglica wieży drapacza chmur miała być powtórzeniem sylwetki statui wolności widzianej okiem imigranta wpływającego statkiem do portu, wysokości wieży – 1776 stóp (541 metry) – to data uchwalenia deklaracji niepodległości. Libeskind cytował amerykańskich poetów i pisarzy, opowiadał o swej koncepcji gry światłem zgodnie z którą rankiem 11 września każdego roku działka po WTC w obrębie starych fundamentów będzie oświetlona promieniem nadziei. Czarował symboliką starych murów oporowych oddzielających działkę od rzeki Hudson – chciał je zachować, jako symbol oporu amerykańskiego oporu przed przemocą. Ogrody na ostatnich kondygnacjach drapacza chmur pokazał jako symbol żywotności. Przemawiał z kultywowanym, wschodnioeuropejskim akcentem i przekonał do siebie ludzi. Wszystkie inne zespoły mówiły sztywnym specjalistycznym językiem. 26 lutego 2003 komisja konkursowa wskazała go jako zwycięzcę. Był to triumf jego nowego podejścia do architektury. Po latach trwania na swych postmodernistycznych pozycjach, po latach posługiwania się hermetycznym żargonem filozoficznym, postanowił wyjść do ludzi. Nie chciał już czekać, jak w przypadku berlińskiego muzeum, kilka lat na realizację pomysłów. Postanowił zmienić podejście. Ogromną rolę odegrała w tym procesie jego żona – Nina Libeskind, która jest cichym recenzentem wszystkich jego poczynań. To ona namówiła go do przeniesienia się na początku lat dziewięćdziesiątych do Berlina, żeby dopilnować realizacji Muzeum Żydowskiego. To ona zmusiła go do założenia dużego biura – liczy dzisiaj 135 osób – co umożliwiło realizowanie pomysłów na dużo większą skalę niż dotychczas. Ale te kroki wymusiły kompromisy w dotychczasowej, nieprzejednanej linii. Pojawiły się stałe koszty. Trzeba było przekonywać. Krytyka Radość z wygranej trwała krótko. Już w kilka dniu później zwaliła się na niego lawina krytyki. Po wystąpieniu telewizyjnym media uznały Libeskinda za demagoga i manipulatora uciekającego się do tanich chwytów retorycznych. Rzeźbiarsko ukształtowany drapacz chmur w swych najwyższych partiach nie nadawał się zdaniem komentatorów do wykorzystania. Eli Attia – projektant położonego w pobliżu działki biurowca Millenium Hilton, zarzucił, że pomysł gry światłem opiera się na złych założeniach, że Libeskind popełnił po prostu błędy w obliczeniach i jego wizja wędrującego po działce promienia światła, nigdy się nie ziści. Libeskind nie potrafił się bronić przekonująco. Musiał oddać na rzecz Hiszpana Sanitiago Calatravy projektowanie stacji przesiadkowej metra. Uznano go za mało kompetentnego w sprawach obiektów komunikacyjnych. Ten proces się pogłębiał – w końcu przydzielono Libeskindowi jako konsultantów dodatkowych architektów – Normana Fostera, Jeana Nouvela i Fumihiko Maki. Mają oni zaprojektować trzy wysokie budynki wokół „wieży wolności”. Tylko plan ogólny W rezultacie z koncepcji Libeskinda pozostał tylko tzw. master plan – plan ogólny. Poszczególne budynki mają być projektowane przez innych architektów. Tam, gdzie Libeskind planował elegancką, smukłą wieżę przytuloną do kanciastego kompleksu biurowego, zaplanowano teraz spiralnie pnącą się w górę konstrukcję, a jego ogrody powyżej 70 piętra zostały zastąpione przez turbiny wiatrowe, które mają dostarczać 20 procent energii elektrycznej wykorzystywanej w budynku. Dawid Childs określa swój nowy projekt jako „czystą, prostą formę, godnie upamiętniającą tak tragiczne wydarzenie“. To George Pataki naciskał na szybki kompromis w tej sprawie. Chce, żeby kamień węgielny pod nowy budynek został położony w sierpniu 2004 – kiedy kongres Partii Republikańskiej będzie przygotowywał reelekcję Georga Busha na prezydenta USA. Ma to być dodatkowy efekt propagandowy, pokazujący siłę amerykańskiego ducha. W nowojorskim środowisku architektów podnoszą się głosy niezadowolenia z presji politycznej pod jaką stoją prace nad odbudową WTC. „Próbuje się wprowadzić w błąd opinię publiczną, że zwycięzca konkursu od początku miał tylko sprawować nadzór nad ogólną koncepcją odbudowy“ – mówił na łamach „New York Timesa“ nowojorski architekt Rafael Vinoly. Larry Silverstein od początku podważał autorytet Libeskinda jako projektanta. Żeby jego niepraktyczny, rzeźbiarski pomysł przekształcić na swoją modłę. Od początku zresztą nie krył swego stanowiska w tej sprawie. Chwalił plan zagospodarowania działki, ale konsekwetnie milczał na temat projektu „wieży wolności”. I dopiął swego. Libeskind pozostanie tylko konsultantem i autorem ogólnego planu. Telewizyjne przemówienie Libeskinda Ścieżka nadziei Po raz pierwszy zobaczyłem Nowy Jork z pokładu statku jako nastolatek - imigrant. Jak miliony ludzi przede mną zobaczyłem najpierw Statuę Wolności i wspaniałą panoramę Manhattanu. Nigdy nie zapomnę tego widoku oraz tego, jakie przesłanie niesie ze sobą. Ten projekt mówi o tym właśnie, o moim pierwszym zetknięciu z Ameryką. Kiedy zacząłem nad nim pracę, mieszkańcy Nowego Jorku byli podzieleni pomiędzy tych, którzy chcieli działkę po WTC pozostawić niezabudowaną oraz tych, którzy chcieli jednak budować na gruzach. Długo rozmyślałem nad tą dychotomią. Pozornie wydawała się nie do rozwiązania. Nie do pogodzenia wydawało się jednoczesne oddanie czci ofiarom i zachowanie wiary w przyszłość. Starałem się znaleźć rozwiązanie, które połączy te pozornie sprzeczne punkty widzenia w nieoczekiwaną, nowatorską jedność. Poszedłem więc na działkę, żeby na niej po prostu pobyć, żeby zobaczyć ludzi, którzy chodzą wokół – żeby poczuć ich siłę oraz posłuchać ich głosów. Projekt jest zdaniem relacji z tego, co słyszałem, czułem i widziałem. Mur oporowy na terenie działki po WTC jest najbardziej dramatycznym elementem na gruzach WTC. Miał za zadanie chronić budynek przed naporem wód rzeki Hudson. Fundamenty oparły się zniszczeniu i symbolizują dla mnie utrzymanie podstawowych zasad demokracji – przejrzystość życia publicznego oraz wartość indywidualnego, ludzkiego życia. Musimy zachować te podstawy jednocześnie kreując przestrzeń intymną, skłaniającą do medytacji. Musimy wejść w ziemię, w głąb działki i tam poszukać refleksji na przyszłość. Fundamenty nie są więc tylko świadectwem tragedii lecz jednocześnie ujawniają nowy wymiar życia. Ścieżka życia przecina więc fundamenty i prowadzi od przeszłości do przyszłości. Centrum Ground Zero to więc muzeum pamięci i nadziei. Muzeum to powinno być zawsze dostępne i zaprowadzić nas w dół do obszaru refleksji, medytacji do pomnika samego w sobie. Ten pomnik to budynki otaczające plac bohaterów. Ci, których straciliśmy stali się bohaterami. Ażeby przypominać o ich utraconym życiu stworzyłem dwa duże place publiczne, park bohaterów i klin życia. Każdego roku, 11 września między godzinami 8:46 i 10:28, kiedy upadły wieże, słońce będzie się przedzierało przez cień i będzie symbolem optymizmu. Wszyscy poszliśmy obejrzeć działkę, ponad 4 miliony ludzi chodziło wokół i próbowało zrozumieć ogrom tragedii. Dlatego zaprojektowałem dwie rampy spacerowe – jedną od strony Liberty Street wzdłuż wielkiego muru oporowego a drugą od strony Geenwich, za fontanną, do południowego brzegu działki. Wszyscy mogą widzieć z nich nie tylko pomnik Ground Zero, ale też i odrodzenie życia. Istniejąca architektura stacji metra z połączeniami z całą miejską infrastrukturą jest jedną wielką afirmacją Nowego Jorku. Niebo zaś na nowo stanie się domem dzięki wieży z ogrodami. Dlaczego ogrody? Ponieważ ogrody są jedną wielką afirmacją życia. Drapacz chmur wyrasta ponad swych przodków, stare wieże WTC, potwierdzając wagę wolności i piękna, na nowo dając miastu jego duchowy symbol, kreując ikonę, która mówi o naszej witalności w obliczu niebezpieczeństwa i naszym optymizmie po tragedii. Potwierdzając, że życie zwycięży.
cEJ7Iyv6TAKAtPtbxmhjSsm2jUpghOauINrsU3A6p3ok3gejNPAZHEUdsRbG_nylibeskind.jpg
bxNMgLWmw7QefdyCGT2xk6iuF55qcHL6gaSGd7ZQ38JbLbbL2IWTuiH5dSsd_wtcpomnik.jpg
RR02WwPI4DqsA2667ocNH2gC6RtaQrVkCj6iozsS6OQ6Gzb088YRwFQ6yAH5_larry-silverstein.jpg
Zdjęcia od góry: 1. Daniel Libeskind 2. Projekt "wieży wolności" autorstwa Libeskinda 3. Projekt "wieży wolności" autorstwa Childsa 4. Larry Silverstein

Podepnij swój artykuł

Podoba Ci się nasza działalność ? Postaw kawę dla Grupy Sztuka Architektury!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

tagi

Flow – drugi etap projektu w centrum Łodzi
Flow – drugi etap projektu w centrum Łodzi

„Dwa miesiące po oficjalnej inauguracji Flow ruszamy z budową drugiego - znacznie większego i zróżni ...

Budowa Kulturoteki coraz bliżej
Budowa Kulturoteki coraz bliżej

W warszawskiej dzielnicy Wesoła być może już niedługo powstanie wyczekany budynek łączący bibliotekę ...

E-konferencja Skorupa budynku: dachy, fasady, drewno i prefabrykacja w architekturze.
E-konferencja Skorupa budynku: dachy, fasady, drewno i prefabrykacja w architekturze.

Regulacyjne i technologiczne zmiany w zakresie metod wznoszenia budynków doprowadziły w ostatnich la ...

KOMENTARZE
Komentarze
Brak komentarzy
Zaloguj się, aby dodać komentarz

Opinie
ZOBACZ TAKŻE

PRACA:
Zatrudnię
  • Zatrudnię

Nie przegap okazji!!!

zapisz się do naszego newslettera