Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera


Izba jest potrzebna

 

Czas czytania: ~3 min


Izba jest potrzebna

 

Jeżeli prawnik tuż po studiach, w imię zdobywania doświadczenia na skórze klienta doprowadzi go do wieloletniego więzienia – „jego sprawa” i ryzyko klienta. Jeżeli lekarz, który zaraz po dyplomie otworzył prywatną praktykę i na skutek pomyłki w diagnozie zaaplikuje pacjentowi lek grożący śmiertelnymi powikłaniami, których na skutek braku doświadczenia nie przewidział, to co wtedy? Rynek wyeliminuje słabego lekarza? Ale jeżeli niedoświadczony projektant przez projekt, oprócz strat materialnych klienta, może wprowadzać różnorodne zagrożenia – to jest to nie tylko sprawa klienta, ale i jego rodziny, sąsiadów, znajomych, przypadkowych ludzi. Architektura nie jest zamawiana – realizowana do wyłącznego użytku jednej osoby - inwestora. Dlatego każdy architekt powinien przejść procedurę nabycia „zaufania publicznego” do swoich umiejętności – uzyskać uprawnienia do projektowania. Sam dyplom uczelni nie wystarczy, uprawianie zawodu to kwestie doświadczenia, praktyki, pracy weryfikowanej publicznie, a nie przy biurku profesora. Wpis na listę Izby jedynie potwierdza nabyte raz uprawnienia. To nie wystarczy. Dla przykładu w USA architekci muszą wykazać się, że w trakcie praktyki zawodowej nadążają za rozwojem techniki, wymaganiami użytkowymi i zmianami prawnymi. Raz na kilka lat zbierają „punkty” by potwierdzać, odnawiać uprawnienia, przedłużać ich ważność – a za to odpowiadają amerykańskie „izby”. Architekci muszą pokazać odpowiedni dorobek zawodowy, uczestniczą w konkursach, szkoleniach etc... Ale tam dokładnie wiadomo za co i w jaki sposób odpowiada architekt. Zaufanie publiczne ma swoją cenę i musi mieć podstawy. Ale wróćmy do naszej „jaskini”. Procedura uzyskania uprawnień powinna być jasna, kryteria oceny jednoznaczne, powszechnie znane. Ale z tym, w przypadku architektów, problemów nie ma. Problem jest w tym, że nie tworzymy środowiska podejmującego i rozumiejącego kompleks odpowiedzialności środowiska zawodowego wobec swoich klientów. Odpowiedzialności, którą można określić, która ma swoje granice. Problem ten dotyczy niestety również zwolenników izby, którzy stawiają opór przed wprowadzeniem standardu zawodowego. Określającego co i jak ma zrobić architekt w odpowiedzi na określone zamówienie klienta. Wolą „mętną wodę” do tego stopnia, że akceptują brak pisemnych umów na prace projektowe! Natomiast przeciwnicy izby, najczęściej w imię wolności rynkowej i twórczej dążą do sytuacji, w której liczy się wyłącznie relacja architekt – klient z każdorazowym indywidualnym ustalaniem praw klienta – konsumenta. Może on „rynkowo” wybrać również innego projektanta, ale architektura ma jedną, bezwzględną cechę – jest nieodwołalna, jak powstanie obiekt to praktycznie nie ma alternatywy, nie ma możliwości „zwrotu towaru”, nie ma porównania do innego rozwiązania w tym samym miejscu. Stało się i jest jak jest. Źle, niefunkcjonalnie, brzydko, niszcząco środowisko lub wspaniale, pięknie i rozwojowo. Klienci - konsumenci pracy architekta powinni mieć ochronę w postaci weryfikacji jego kwalifikacji zawodowych. Bo się na architekturze nie znają lub trwają w nieświadomym błędzie lub, dla zasady, nie powinni ingerować w dzieło. Dotyczy to inwestorów jak i administracji budowlanej. Inaczej po co w ogóle uprawnienia? Niech każdy rysuje co chce i przynosi projekty do urzędu o pozwolenie budowy. Tam ocenią czy jest OK., tam administracyjnie ustalą relacje z sąsiadami, będą sprawdzali, odrzucali i narzucali. Wtedy przeciwnicy izby zobaczą na czym polega nowocześnie zorganizowane państwo, w którym różnorodne zawody, w zależności od roli jaką pełnią w społeczeństwie aby pogodzić prawa jednostki z wymaganiami społeczeństwa, mają swoje ograniczenia, przywileje i odpowiedzialność. Teraz administracja nie może ingerować w projekt, sprawdza formalne podstawy jego opracowania, zgodność z wydanymi warunkami, weryfikację przez rzeczoznawców i uzgodnienia. Doświadczenie wysoko zorganizowanych państw wskazuje, że o dopuszczenie do uprawiania zawodu powinien dbać samorząd zawodowy. Niech się „sam rządzi” w zorganizowanej izbie. Wtedy na pewno będzie pilnować własnych spraw, na pewno nie będzie działać przeciw architektom, co jest niedorzecznym kontrargumentem bzdurnie podnoszonym, przez absolwentów architektury. Izba jest otwarta dla nowych członków, architektów jest ciągle za mało. Paweł Wład Kowalski

Podepnij swój artykuł

Podoba Ci się nasza działalność ? Postaw kawę dla Grupy Sztuka Architektury!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

tagi

Urodziny Szybu Krystyna
Urodziny Szybu Krystyna

Budowa wieży wyciągowej szybu Kaiser Wilhelm II na terenie kopalni węgla kamiennego Hohenzollern zak ...

Kultura w kasynie
Kultura w kasynie

Kasyno Kultury, placówka kulturalna działająca w Kwidzynie od końca 2023 roku mieści się w budynku o ...

E-konferencja Skorupa budynku: dachy, fasady, drewno i prefabrykacja w architekturze.
E-konferencja Skorupa budynku: dachy, fasady, drewno i prefabrykacja w architekturze.

Regulacyjne i technologiczne zmiany w zakresie metod wznoszenia budynków doprowadziły w ostatnich la ...

KOMENTARZE
Komentarze
Brak komentarzy
Zaloguj się, aby dodać komentarz

Opinie
ZOBACZ TAKŻE

PRACA:
Zatrudnię
  • Zatrudnię

Nie przegap okazji!!!

zapisz się do naszego newslettera