Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera


Obrona kielicha

 

Czas czytania: ~3 min


dworzec w Katowicach

 

ffQd4WUx4h8oIJSMxDGxItY1Xs1s2wefbTfFZl9QotwYDetip97xCrWPiAiW_dworzec.jpg
PKP chce zmodernizować główny dworzec kolejowy w Katowicach. Trwa poszukiwanie prywatnego inwestora, który wybuduje duże centrum handlowo-biurowe-hotelowe w miejscu obecnego dworca. PKP daje atrakcyjną działkę, inwestor w zamian sfinansuje budowę hali dworcowej, parkingów, modernizację peronów. Przeciwko przebudowie zaprotestowało całe śląskie środowisko architektoniczne. Architekci uważają, że to nie dworzec wymaga modernizacji, ale jego otoczenie. Katowicki dworzec to cenne świadectwo siły polskiej myśli konstrukcyjnej. Nikt już nie buduje tak dużych obiektów w żelbecie, zbrojony beton wyparła tańsza stal. Dworzec reprezentuje brutalizm, styl, który narodził się na Zachodzie w opozycji do gładkiego modernizmu wielkich korporacji. Surowy beton dla architektury odkrył Le Corbusier na budowie jednostki marsylskiej. Po zdjęciu szalunku, czyli drewnianej formy, do której wlewa się beton, zobaczył chropowatą fakturę ścian. Odbite deski zauroczyły architekta i zapoczątkował on nurt "béton brut", czyli surowego betonu. "Szczerość materiałowa", gdzie konstrukcja nie jest skrywana wstydliwie tynkiem czy farbą, znalazła naśladowców. Ten styl przewalił się przez cały świat. W Polsce jednym z pierwszych przykładów, z pewnością największym, jest właśnie katowicki dworzec. Budowano go w latach 1966-72, kiedy idee brutalizmu na Zachodzie już zamierały. Jednak projekt narodził się jeszcze w 1959 roku, kiedy to trójka architektów: Wacław Kłyszewski, Jerzy Mokrzyński i Eugeniusz Wierzbicki, wygrała zamknięty konkurs na projekt dworca. W środowisku nazywano ich "warszawskimi tygrysami" - ze względu na bezkompromisowość. Skąd u nich estetyka brutalizmu? Surowy beton był odrzuceniem socrealistycznego kostiumu. Katowicki dworzec nie byłby unikatem, gdyby nie jego konstrukcja. To dzieło tego samego genialnego konstruktora, który zaprojektował wiszący dach Supersamu i konstrukcję katowickiego Spodka, największej hali widowiskowo-sportowej w kraju. Był nim Wacław Zalewski - na przełomie lat 50. i 60. najlepszy konstruktor w kraju. W 1962 roku z powodów politycznych wyemigrował do Wenezueli, a w latach 60. osiadł w USA, gdzie do dzisiaj jest profesorem konstrukcji w słynnym Massachusetts Institute of Technology. Zalewski specjalnie dla katowickiego dworca opracował konstrukcję kielichową, nazywaną też parasolową. Strop zazwyczaj podtrzymywany jest na obwodzie przez ściany, jednak już w średniowieczu wymyślono sklepienie krzyżowe, gdzie wystarczą cztery kolumny w narożnikach. Pod koniec lat 40. XX wieku wizjonerski architekt i konstruktor Felix Candela z Meksyku wymyślił żelbetowy strop podtrzymywany w środku ciężkości przez jeden słup. Tak narodziły się parasole (grzybki). W latach 50. Candela tworzył wiele budynków o kielichowej konstrukcji. Idealnie nadawały się na magazyny czy hale targowe, jak choćby słynną Mercado de Coyacan, która przypomina katowicki dworzec. I tam, i w Katowicach w prześwitach między parasolami są pasy szkła doświetlające potężne wnętrze od góry - jak w bazylice. W Katowicach są dwa rzędy po osiem parasoli, co daje olbrzymią halę o długości 144 metrów, szerokości 54 i wysokości 14,5 metra. Pod grubą warstwą sadzy i brudu do dzisiaj widać perfekcyjnie wykonany beton z idealnie odciśniętym deskowaniem. Podobno misterne szalunki robili z cienkich deseczek szkutnicy. Wiadomość o planach wyburzenia dworca dotarła za ocean, gdzie prof. Zalewski z innymi profesorami wydziału architektury MIT podpisali apel w jego obronie. Za apelem popłynęło wiele listów z całego świata. Odezwała się DOCOMOMO, ogólnoświatowa organizacja zajmująca się ochroną architektury XX-wiecznej. W efekcie przedstawiciele PKP zapowiedzieli, że konstrukcja kielichowa będzie zachowana "w całości bądź fragmencie". - Dworzec w Katowicach to obok Spodka najlepszy przykład polskiej architektury z lat sześcdziesiątych. Odbierany jest w całości. Nikt przecież nie pozwoliłby na rozebranie kościoła gotyckiego i pozostawienie tylko fragmentu - przekonuje Maciej Miłobędzki z warszawskiego biura JEMS. Źródło: GW Tomasz Małkowski

Podepnij swój artykuł

Podoba Ci się nasza działalność ? Postaw kawę dla Grupy Sztuka Architektury!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

tagi

Biura dla studentów
Biura dla studentów

Lipowy Office Park przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie został wybudowany w 2009 roku przez firmę Ho ...

Nagroda Architektoniczna Prezydenta m.st. Warszawy vol. 10 - wyniki konkursu architektonicznego
Nagroda Architektoniczna Prezydenta m.st. Warszawy vol. 10 - wyniki konkursu architektonicznego

To była jubileuszowa, dziesiąta edycja konkursu o Nagrodę Architektoniczną Prezydenta m. st. Warszaw ...

Budowa Kulturoteki coraz bliżej
Budowa Kulturoteki coraz bliżej

W warszawskiej dzielnicy Wesoła być może już niedługo powstanie wyczekany budynek łączący bibliotekę ...

KOMENTARZE
Komentarze
Brak komentarzy
Zaloguj się, aby dodać komentarz

Kraj
ZOBACZ TAKŻE

PRACA:
Zatrudnię
  • Zatrudnię

Nie przegap okazji!!!

zapisz się do naszego newslettera