Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera


Zielone do góry

 

Czas czytania: ~8 min


Sym van der Ryn

 

ygTKdDz8Vr7a9INSi7xq8Z2AmeThlXyYLKAnpmnDE0Mr9QypjrQTEa5aK4Ln_sim-website-tall.jpg
Co Cię skłoniło do zostania architektem? To było mniej więcej kiedy miałem 14 lat. Pracowałem na farmie, pomagając majstrowi w budowie domu w stylu Cape Code na podstawie projektu z gazety za 10 dolarów. Pomyślałem wtedy, że cały proces przekładania dwuwymiarowych rysunków na trójwymiarową rzeczywistość jest niezwykle ekscytujący Miałeś już wtedy plan na to, czym chciałbyś się zajmować w przyszłości? Pomyślmy... Zawsze skłaniałem się w kierunku sztuki – malarstwa, rysunku czy rzeźby. Ale moi rodzice byli zdecydowanie praktyczni i przekonywali mnie, że to nie są odpowiednie dla mnie zajęcia. A architektura ekologiczna zawsze była czymś, czemu chciałeś się poświęcić? Najpierw zainteresowałem się Post-Occupancy Evaluation (POE – metoda oceny budynków). Interesowała mnie społeczna warstwa architektury, ponieważ, czytając teksty krytyczne na temat architektury, odnosiłem wrażenie, że nie istnieją inne kryteria jej oceny poza tymi subiektywnymi, zwłaszcza w odniesieniu do problemu oddziaływania budynków na ludzi. Zaangażowałem się w badania nad POE, jednak nie udało się ich wówczas rozwinąć w pełni. Później, kiedy byłem już Naczelnym Architektem Stanu Kaliforna i miałem pieniądze na pogłębienie tych analiz, żadna ze współpracujących ze mną agencji nie była POE zainteresowana. Czym jest/było POE? Istnieje międzynarodowa instytucja o nazwie Environmental Design Research Association (towarzystwo naukowe zajmujące się psychologią środowiskową), która wyrosła z badań nad POE. Założyliśmy ją wspólnie z Clare Cooper Marcus, która wykładała na uniwersytecie Berkeley w Kalifornii. Zajmowała się oceną publicznych założeń mieszkaniowych. W tym samym czasie gość, który nazywał się Oscar Newman, napisał książkę pod tytułem „Defensible Space”, która atakowała coś co było wówczas standardem – corbusierowskie wieżowce mieszkalne, wielkie bloki – które w USA wyrastały wówczas jak grzyby po deszczu. Kto był wówczas Twoim architektonicznym wzorem? Kogo podziwiałeś? Największe wrażenie robił na mnie Buckminster Fuller, który był niezwykle dynamiczną osobowością. On rzeczywiście tworzył wielkie wizje, będące czymś znacznie szerszym niż tylko projektowanie budynków. I to był dla mnie prawdziwy moment oświecenia – nauczyłem się od niego, że prawdziwy problem jest znacznie szerszy niż pojedynczy budynek. Nigdy tego nie zapomnę. On myślał „całymi systemami” i od tamtej pory staram się myśleć podobnie. Od tamtej pory też moje prace zawsze były związane z architekturą społecznie zaangażowaną – projektowałem osiedla robotnicze dla imigrantów, pracowałem nad prefabrykowanymi systemami zabudowy, wzorowanymi na pomysłach Fullera. Byłem przybyszem z Holandii i, jak piszę w swojej książce („Design for Life”) odkryłem istotę siebie dopiero w pozostałościach natury, istniejących wciąż w zakamarkach Nowego Jorku – odkryłem, że jestem po prostu rodzajem żywego stworzenia. Miało to wielki wpływ na kształt mojego późniejszego życia. Mieszkałem w Nowym Jorku ale opuściłem go jak tylko było to możliwe. Mało we mnie urbanisty. Wierzę w miasta, ale moje prace nie są bardzo miejskie. Wolę budować w miejscach gdzie jest natura. Po kryzysie naftowym w 1973 r. zauważyłeś zmianę nastrojów? Czy nie nastąpił wówczas znaczący zwrot w kierunku architektury zrównoważonej? Niekoniecznie – nie miało to wszędzie takiego przełożenia. Na szczęście spiknąłem się wówczas z Jerrym Brownem. On lubił obcych. Kiedy był gubernatorem Kalifornii, ściągał ludzi z zewnątrz do wszystkich podległych mu agencji, w których słabo spisywali się miejscowi. Miał cudowny dar wynajdowania zdolnych ludzi. Embargo naftowe w 1973 roku sprawiło, że wielu ludzi się obudziło. Prezydent Carter to pojął, ale nie był w pomysłu sprzedać. Przeprowadziliśmy kilka inicjatyw federalnych, a w Kalifornii udało się zrealizować kilka przedsięwzięć stanowych i mogę z dumą powiedzieć że miałem swój udział w ich realizacji. To wiele zmieniło. Później, w 1980 roku, wybrano na prezydenta Ronalda Reagana i to był niestety początek snu, w który zapadliśmy na kolejne 28 lat. Ze wszystkich budynków, które zaprojektowałeś, który lubisz najbardziej? Kilka i to niekoniecznie ze względu na formę, ale raczej jako ważne punkty na mojej drodze. Na przykład w 1971 roku budowaliśmy niewielką wioskę, wykonaną z użytych wtórnie materiałów. To było olbrzymie doświadczenie i próba generalna przed projektowaniem dla Farallones Institute Integral Urban House w Berkeley, o którym magazyn Fine Homebuilding napisał, że to „narodziny zielonego”. To bardzo miłe, zwłaszcza, że sam budynek nie był ani trochę ładny. To był etap zabawy i poszukiwań. To są projekty, na których nabieraliśmy doświadczenia. Sądzę, że z tego wczesnego okresu 30-letnią próbę czasu przetrwał nieźle Bateson Building. On spowodował sporo zmian w świadomości budowlańców i architektów. Niesamowite było, że udało nam się zmniejszyć zużycie energii, nie o 40 procent – do czego obligowały nas przepisy – ale o 80 procent. To był dla mnie najbardziej istotny punkt zwrotny. Z projektów najnowszych to chyba Kirsch Center [for Environmental Studies]. No i Solar Living Center w Hopeland. To przedstawiciele drugiej generacji ekologicznych projektów, w których osiągamy znacznie wyższy poziom integracji. W wielu pierwszych projektach eksperymentalnych staraliśmy się skupić na jednym czynniku, na przykład energii słonecznej, teraz – kiedy nauczyliśmy się trochę więcej, zdajemy sobie sprawę, że możemy w jednym projekcie integrować więcej elementów. A jeśli chodzi poziom eksperymentu, jakość rzemiosła i urodę, najbliższy jest mi Klein house (znany lepiej jako The Guitar House). Pracowaliśmy nad nim pięć a może nawet sześć lat. Wydaje mi się, że projekt zasługuje na miano eksperymentalnego choćby ze względu na to, że szaleństwem jest budowanie tak wielkiego domu dla czterech osób. Ciekawe są również eksperymenty z nowymi materiałami – na przykład prasowaną ziemią, która okazała się niezwykle piękna. Ciągle wykładasz? Nie. Nie jestem oficjalnie związany z żadną instytucją. Ten etap mojego życia został zakończony. Ale studenci nadal zwracają się do ciebie, prosząc o radę. Co im mówisz? No tak, współpracuję z mieszczącą się w Arizonie instytucją o nazwie Eco-Institute. Bywam tam raz lub dwa razy w roku. Odbywają się tam warsztaty, których formuła jest bardzo dobra – zbiera się grupa, złożona z 15-20 studentów, która wspólnie pracuje nad jednym projektem. Szukającym porady sugeruję, aby się tam wybrali. Co sądzisz o obecnym systemie nauczania architektury? Wydaje mi się, że w dziś edukacja architektoniczna nie skupia się na tym, na czym powinna. Zdarza się, że organizowane są seminaria i wykłady na temat architektury zrównoważonej, jedna lub dwie osoby na olbrzymiej uczelni starają się promować ekologiczne rozwiązania, jednak zazwyczaj są oni spychani na margines. A kogo ze współczesnych architektów z pierwszych stron gazet podziwiasz? Brytyjczyków – Normana Fostera... Richarda Rogersa? Rogersa również. Sądzę że obaj trzymają bardzo wysoki poziom. Lubię też Franka Gehry'ego, ponieważ sądzę, że jest bardzo autentyczny. Za jego sprawą dokonał się wielki przełom i zaczęto na szeroką skalę używać komputerów do projektowania skomplikowanych powierzchni. Calatrava? Niesamowity. Choć może bardziej inżynier niż architekt. Lubię ludzi, którym bliskie są formy organiczne, a jemu ta organiczność jest niezwykle bliska, głównie na płaszczyźnie inżynierii. Calatrava zrobił niedawno most w północnej Kalifornii – jego mosty są naprawdę niezwykłe. Albo Cameron Sinclair – szczerze podziwiam to co robi. Gdybym był 40 lat młodszy, robiłbym to samo. Albo Ken Yeang. Uważam, że świetne są jego projekty dużych obiektów – on jest jednym z eko-pionierów, którzy myślą o takich budynkach na płaszczyźnie klimatu. Jest też mnóstwo dobrych architektów, którzy mimo to nie stali się sławni. Ale, wiesz, w architekturze najsilniejszy jest główny nurt, liczą się tylko najpopularniejsze trendy, kto jest spoza – nie istnieje. W jakim stopniu twoja metoda pracy nad projektem różni się od „normalnego” projektowania? Ja bardziej skupiam się na samym procesie i współpracy z klientem. Nie zależy nam na wciskaniu byle czego. Spędzam masę czasu na rozmowach z klientami, a dopiero potem staram się im coś sprzedać Nie za bardzo wiem, jak wygląda ten „normalny” proces projektowania, ale jest on bardzo zbiurokratyzowany i sformalizowany. Za to inne kwestie priorytetowe poruszane są znacznie rzadziej. Jakie masz aspiracje? Co chcesz osiągnąć? Na naprawdę ważne pytania rzadko próbujemy odpowiadać. Teraz mamy LEED (Leadership in Energy and Environmental Design – system oceny ekologicznej budynków), który zwalnia nas z myślenia. I nie mówię, że to źle. To niesamowity postęp, ale wobec sytuacji, którą mamy teraz na świecie, to cały czas za mało. A najsmutniejsze jest to, że zmarnowaliśmy 30 lat. I przez wiele kolejnych będziemy za to płacić. Może uda się to nadrobić, ale potrzebna jest olbrzymia zmiana. Źródło: CNN Sym van der Ryn – od ponad 40 lat lider ruchu architektury zrównoważonej . W jego dorobku znajduje się wiele ciekawych „zielonych” projektów – między innymi Beatson Building w Sacramento z 1977 roku. Wykładowca i autor książek, w tym najważniejszej „Design for Life”, gdzie szuka śladów swoich poprzedników i korzeni architektury ekologicznej.

Podepnij swój artykuł

Podoba Ci się nasza działalność ? Postaw kawę dla Grupy Sztuka Architektury!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

tagi

Piramida odnowiona
Piramida odnowiona

25 marca 2024 roku w sanatorium Narcyz zameldowali się pierwsi kuracjusze. Obiekt, razem z kilkunast ...

Konferencja Kolor w architekturze
Konferencja Kolor w architekturze

W ostatnich latach kolor stał się bardziej popularny. Po inspirowanej modernizmem modzie na biel i m ...

Zagłosuj w Plebiscycie Polska Architektura XXL 2023. Wybierz najlepszą realizację architektoniczną minionego roku.
Zagłosuj w Plebiscycie Polska Architektura XXL 2023. Wybierz najlepszą realizację architektoniczną minionego roku.

Weź udział w Plebiscycie Polska Architektura XXL 2023 i oddaj swój głos na najlepszą realizację arch ...

KOMENTARZE
Komentarze
Brak komentarzy
Zaloguj się, aby dodać komentarz

Sylwetki
ZOBACZ TAKŻE

PRACA:
Zatrudnię
  • Zatrudnię

Nie przegap okazji!!!

zapisz się do naszego newslettera