Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera


Dylematy Petersburga

 

Czas czytania: ~5 min


konkursy architektoniczne

 

Przed dylematem, czy zgodzić się na budowę 400-metrowej wieży dla Gazpromu, stoją władze rosyjskiego Petersburga. Spór jest gorący, bo przeciw racjom estetycznym stoją wielkie pieniądze. "Nasz Dom - Gazprom" - mówiło rosyjskie powiedzenie, gdy na początku lat 90. premierem był jeden z założycieli Gazpromu Wiktor Czernomyrdin. Wtedy Gazprom był firmą, na której w czasie zapaści finansowej po upadku ZSRR wisiał rosyjski budżet. Dziś budżet ma sporą nadwyżkę, a Gazprom jest jedną z największych w Europie spółek handlujących gazem, ropą, energią atomową. Ma swoje banki, towarzystwa ubezpieczeniowe, stacje telewizyjne, gazety, radia, a nawet gospodarstwa rolne, inwestuje w kopalnie węgla. Gigantowi nie wystarcza już siedziba w kształcie rakiety na południowych obrzeżach Moskwy. Chce przenieść centralę do dawnej stolicy Rosji - Petersburga. Nikt nie ukrywa, że to decyzja polityczna. Z Petersburga pochodzi prezydent Władimir Putin i znaczna część rosyjskiej elity. Przywrócenie "północnej stolicy" świetności z czasów carskich jest ich oczkiem w głowie, ale potrzebne są do tego wielkie pieniądze. Po przeniesieniu centrali do Petersburga Gazprom płaciłby nad Newą gigantyczne podatki, na budowę siedziby musiałby kupić dużą działkę, za którą płaciłby sowity podatek gruntowy. Wielu świetnie wykształconych mieszkańców Petersburga dostałoby na miejscu pracę, zamiast szukać szczęścia w Moskwie. Petersburg zerwałby z prowincjonalizacją, w którą popada na rzecz rozkwitającej Moskwy. Nic dziwnego, że władze lokalne starają się zrobić wszystko, by przyciągnąć Gazprom do Petersburga. Już rok temu rajcy miejscy wydali zgodę na budowę dzielnicy finansowej na prawym brzegu Newy, naprzeciwko centrum z Ermitażem, Prospektem Newskim, Pałacem Smolnym, Soborem Isakijewskim, pomnikiem założyciela miasta cara Piotra Wielkiego i setkami innych pamiątek historycznych, które od 300 lat zdobią miasto. - Nowa dzielnica nie powstanie w historycznym centrum, ale będzie z niego widoczna. To zderzenie może być interesujące - mówi prof. William Craft Brumfield, historyk rosyjskiej architektury z Uniwersytetu Tulane w Nowym Orleanie. Przypomina, że po zaproszeniu wielkich amerykańskich firm do Orleanu udało się odrestaurować jego zabytkowe, ale zapuszczone centrum. Do przeciwników budowy nowej siedziby Gazpromu należą petersburscy intelektualiści: historycy, naukowcy, pracownicy licznych w mieście muzeów i instytucji kultury. - Pomysł budowy dzielnicy finansowej z drapaczami jak z Manhattanu to absurd i całkowity brak szacunku dla tradycji Petersburga - oburza się architekt Anton Glikin, redaktor internetowego pisma "The Classical City" - bo Petersburg jest płaski i regularny. Żaden z pracujących w mieście architektów nie zdobył się na złamanie założenia z XVIII w., w którym ulice rozchodzą się promieniście od Ermitażu położonego nad Newą, a zabudowa - z wyjątkiem świątyń - nie przekracza kilku pięter. Zbudowane na torfowiskach i bagnach miasto jest poorane siecią kanałów, architektura porządkuje ten chaos. Na tym kontraście polega urok miasta, nazywanego rosyjską Wenecją. Miasta, którego architektura mimo trwającej prawie dwa lata blokady prawie nie ucierpiała w czasie II wojny światowej. - W cudowny sposób odziedziczyliśmy Petersburg w nienaruszonym stanie. Nie możemy go teraz zrujnować - mówi Walerij Piotrowski, dyrektor Ermitażu. Proponuje, by dzielnica finansowa powstała dalej od centrum, jako oddzielny element przestrzeni miejskiej, który stworzy wraz z Petersburgiem aglomerację. Spór jest gorący, bo przeciw racjom estetycznym stoją wielkie pieniądze. Gazprom chce kupić działkę o powierzchni 300 tys. m kw. i w ciągu dziesięciu lat zainwestować 3 mld dol. Jeszcze w zeszłym roku przeprowadzono międzynarodowy konkurs architektoniczny, do którego finału zakwalifikowało się sześciu uczestników, w tym takie sławy jak: Daniel Libeskind, twórca berlińskiego Muzeum Żydów, Rem Koolhaas, szef biura projektowego OMA z Rotterdamu, wzięty francuski architekt Jean Nouvel, Włoch Massimiliano Fuksa, czy słynny szwajcarski duet Herzog & de Meuron. Libeskind zaproponował falujący budynek, nawiązujący do Petersburskich łuków i mostów, Koolhaas - zespół wież nawiązujących do projektów rosyjskiej awangardy początku XX w., Nouvel - szklaną muszlę, z której wyrastają wieżowce. Niespodziewanie zwyciężył projekt firmy RMJM z Wielkiej Brytanii, która projektowała już wieżowce dla Moskwy. To projekt patetyczny i banalny - spiralna wieża wysoka na 396 m. Nowoczesna wariacja na temat stalinowskich drapaczy chmur w rodzaju warszawskiego Pałacu Kultury znakomicie trafiła jednak w rosyjskie gusta. Jeszcze przed rozstrzygnięciem konkursu został wyróżniony przez petersburską publiczność. Projekt nie spodobał się jednak zagranicznym gwiazdom z konkursowego jury - Normanowi Fosterowi, Kisho Kurosawie i Rafaelowi Vinoly - które na znak protestu podały się do dymisji. Architekci ci oskarżyli także organizatorów, że pod naciskiem szefostwa Gazpromu od początku faworyzowali RMJM. Protesty w Petersburgu nie cichną, a sprawa nabiera międzynarodowego rozgłosu. "Zwycięski projekt RMJM zrywa z historią Petersburga na rzecz banalnego redukcjonizmu globalnego rynku" - pisze Nicolai Ouroussoff, krytyk architektury w "New York Times", uznawany za guru w tej dziedzinie. Sprawą zainteresowało się UNESCO, na którego listę dziedzictwa wpisany jest Petersburg. Prezydent Putin profilaktycznie ogłosił, że sprawa kształtu siedziby Gazpromu leży w gestii władz lokalnych, a nie Kremla, i nie chce zabierać głosu, by nie posądzono go o sympatię dla którejkolwiek ze stron. Być może pod wpływem protestów uda się doprowadzić do powtórki konkursu. Ale RMJM się nie poddaje - zapowiada, że na początku maja przedstawi zmieniony projekt, w którym być może w ogóle zrezygnuje z gigantycznej wieży. Jeśli tak, to najwyższym elementem Petersburga pozostanie wysoka na 122,5 m iglica na położonej w sercu miasta twierdzy Pietropawłowskiej. Bo choć uroku petersburskich białych nocy nie da się zniszczyć ręką ludzką, to górująca nad miastem wieża Gazpromu zepsułaby ich klimat. Źródło: GW

Brałeś udział w projekcie? Opowiedz nam swoją historię.

Podoba Ci się nasza działalność ? Postaw kawę dla Grupy Sztuka Architektury!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

tagi

Lofty w fabryce
Lofty w fabryce

W 1887 roku Hugo Bressel przy ulicy Cegielnianej (dziś to ul. Wólczańska) uruchomił niewielką fabryk ...

E-konferencja: Dachy, fasady, drewno i prefabrykacja w architekturze. Skorupa budynku.
E-konferencja: Dachy, fasady, drewno i prefabrykacja w architekturze. Skorupa budynku.

Regulacyjne i technologiczne zmiany w zakresie metod wznoszenia budynków doprowadziły w ostatnich la ...

Plebiscyt Polska Architektura XXL 2023 – internauci wybrali najlepsze realizacje minionego roku
Plebiscyt Polska Architektura XXL 2023 – internauci wybrali najlepsze realizacje minionego roku

Znamy wyniki głosowania internautów szesnastej edycji Plebiscytu Polska Architektura XXL. Publicznoś ...

KOMENTARZE
Komentarze
Brak komentarzy
Zaloguj się, aby dodać komentarz

Wnętrza
ZOBACZ TAKŻE

PRACA:
Zatrudnię
  • Zatrudnię

Nie przegap okazji!!!

zapisz się do naszego newslettera