Płonący pawilon
Data dodania: 27.06.2014 Czas czytania: ~ 4 min
Państwa głos został zapisany. Głosować można raz na 24 godzinny na jeden obiekt z wybranej kategorii.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera
Data dodania: 27.06.2014 Czas czytania: ~ 4 min
Muzeum Ognia
Miasto Żory, położone przy drodze krajowej nr 81, łączącej Katowice ze Skoczowem i Wisłą do tej pory były raczej tylko punktem na mapie – miasto nie było znaną w regionie atrakcją. Lokalne władze postanowiły to zmienić i przy wjeździe do miasta wybudować pawilon promocyjny, w którym każdy mógłby poznać dzieje tej miejscowości, jej atrakcje i walory – w dużym stopniu pomysł budowy pawilonu narodził się z myślą o biznesmenach, potencjalnych inwestorach.
Od początku było wiadomo, że pawilon musi posiadać oryginalny kształt – ma przecież przyciągać wzrok przejeżdżających szosą podróżnych. O przygotowanie projektu władze Żor poprosiły Barbarę i Oskara Grąbczewskich, założycieli biura OVO Grąbczewscy. Architekci byli już znani – niedługo wcześniej przez chicagowskie Athenaeum: Museum of Architecture and Design oraz organizację The European Centre for Architecture Art Design and Urban Studies zostali wpisani na listę 40 najbardziej obiecujących, utalentowanych architektów Europie; stał już wtedy obsypany nagrodami Pawilon Paleontologiczny w Krasiejowie, jedna z najciekawszych realizacji pracowni (powstałej w ramach konsorcjum z biurem Goczołowie Architekci).
Zgodnie z przewidywaniami, biuro OVO Grąbczescy przygotowało ekspresyjny, oryginalny projekt. „Nazwa wskazuje, że Żory powstały na terenie po wypalonym lesie. W 1702 roku miasto zostało całkowicie zniszczone w wielkim pożarze. Maskotka miasta Żorek to taki mały płomyk. Postanowiliśmy pójść tą drogą i zaprojektować budynek w formie płomienia” – mówił katowickiemu wydaniu „Gazety Wyborczej” Oskar Grąbczewski. Kształt budynku – to nie tylko wynik fantazji architektów, nieregularną bryłę wymusiły trochę warunki terenowe: działka, na której stanął pawilon poprzecinana była licznymi instalacjami, które trzeba było „ominąć”.
Już w trakcie realizacji pawilonu narodził się pomysł umieszczenia w jego piwnicach Muzeum Ognia. Pierwotny projekt zakładał, że pawilon mieścić będzie przede wszystkim punkt informacyjny i salę konferencyjną – okazało się, ze można obiekt powiększyć o jeszcze jedną, jakże niezwykłą funkcję. W ten sposób „ognisty” kształt pawilonu, opracowany przez Barbarę i Oskara Grąbczewskich nabrał jeszcze większego sensu.
Jak wspominają architekci, wiele pracy i wysiłku kosztowało opracowanie sposobu wykończenia elewacji pawilonu, skomponowanego z łamanych, szpiczastych brył. Oskar Grąbczewski wspominał na łamach „Architektury-Murator”: „Kluczowym aspektem dla projektu Muzeum Ognia były oczywiście elewacje. Nasza pierwotna idea zakładała obłożenie ich miedzią, która z upływem czasu pokrywałaby się patyną. Mieliśmy dla tego pomysłu idealne, metaforyczne uzasadnienie. Patynowanie to nic innego jak powolne utlenianie, tak więc można powiedzieć, że budynek w istocie bardzo powoli by się utleniał, czyli po prostu płonął... Niestety, nasz zachwyt nad tym błyskotliwym konceptem zweryfikowała twarda rzeczywistość. Inwestor trzeźwo stwierdził, że pokrywająca się patyną miedź wygląda dobrze tylko na początku i ewentualnie na samym końcu, natomiast fazy pośrednie są bardzo nieefektowne i będą nie do zaakceptowania przez statystycznego odbiorcę”. W końcu projektanci zdecydowali się na zastosowanie miedzi, ale specjalnie powlekanej lakierem HDP, który chroni ją przed patynowaniem.
Od strony ruchliwej szosy budynek osłoni pełna, pozbawiona otworów zygzakowata ściana; z pozostałych stron pawilon otrzyma przeszklenia i prześwity. Jedna ze ścian będzie strzeliście unosić się ponad dachem pawilonu, ekspresyjnie sygnalizując obecność obiektu przy wjeździe do miasta. Ta dynamiczna, rzeźbiarska bryła, w połączeniu z odpowiednio dobraną okładziną elewacyjną (która będzie lśnić i pobłyskiwać w słońcu niczym płomienie) stworzy be wątpienia wyjątkowy znak w przestrzeni, a zarazem nowy symbol miasta.
Warto dodać, że nie mniej niż sama bryła ciekawa będzie też ekspozycja Muzeum Ognia. Choć na razie jej szczegóły owiane są tajemnicą (ekspozycja jest instalowana), wiadomo już, że najmłodsi, średni i najstarsi będą mogli w muzeum robić zdjęcia kamerami termowizyjnymi, chodzić po ogniu, rozpalać ogniska za pomocą krzesiwa, zobaczą suchą mgłę, nowe techniki walki z ogniem, ale poznają też wierzenia, czczące ogień niczym bóstwo.
Muzeum Ognia
Lokalizacja: Żory, ul. Katowicka / Huloki
Inwestor: Gmina Miejska Żory
Autorzy:OVO Grąbczewscy Architekci : Barbara Grąbczewska, Oskar Grąbczewski
Zespół projektowy : Beata Kosok, Marta Musiał, Agnieszka Krzysztonek, Martyna Wojtuszek
Konstrukcja: Ewa Cylupa, Lucjan Cylupa – I etap; Marek Szmigielski – II etap
Wykonawca: Voyage Sp. z o.o.
Projekt: 2009 – 2011
Realizacja: 2010 – 2014
Zdjęcia: Tomasz Zakrzewski / archifolio
Podoba Ci się nasza działalność ? Postaw kawę dla Grupy Sztuka Architektury!
Projekt "Dom w Katowicach I" autorstwa pracowni DD Architekci to przykład połączenia minimalistyczne ...
Zakończyła się budowa deweloperskiego budynku mieszkalnego na rogu ulic Zachodniej i Więckowskiego w ...
Społeczeństwo polskie należy do grupy najszybciej starzejących się społeczeństw europejskich, zajmu ...
Projekt "Dom w Katowicach I" a...
Zakończyła się budowa dewelope...
Żorro – to budynek mieszkalny,...
Na chwilę przed wielkanocnymi...
ZOBACZ WSZYSTKIEStrona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...
Komentarze
Zaloguj się, aby dodać komentarz