Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera


Prawo do poprawki

 

Czas czytania: ~16 min


Zmiany w ustawach

 

11 lipca 2003 roku weszły w życie nowe ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym i prawo budowlane. Rzekomo miały być znowelizowane ze względu na interes inwestora. Działały zaledwie trzy miesiące. Już wczesną jesienią zeszłego roku rząd zabrał się do ich poprawiania. Pod koniec września 2003 roku złożył w Sejmie projekt stosownej nowelizacji prawa budowlanego. Zmiany w ustawie o zagospodarowaniu przestrzennym jeszcze nie są gotowe, ale to tylko kwestia czasu, bo pod względem liczby legislacyjnych bubli bije ona na głowę nawet prawo budowlane. Wiele wprowadzonych w lecie przepisów okazało się zupełnie martwych. Zapis o karach dla urzędów za zbyt powolne wydawanie decyzji (500 zł za każdy dzień zwłoki ponad dwa miesiące) jest martwy. Przez dziewięć miesięcy działania ustawy karę taką w całym kraju zapłacił tylko prezydent Łodzi. Opłaty za legalizację samowoli budowlanych są niedostosowane do skali przewinienia i tak słone, że bardziej się opłaca rozbiórka. Jednej z naszych czytelniczek za legalizację garażu wystawiono rachunek na ponad 200 tys. zł. To jednak nie koniec absurdów. W związku z brakiem planów zagospodarowania przestrzennego na pozwolenie na budowę trzeba czekać minimum kilka miesięcy. Praktycznie z cudem graniczy odrolnienie działki. Przykłady można by mnożyć jeszcze długo... Oto krótka analiza obu ustaw przeprowadzona przez Gazetę Wyborczą. PRAWO BUDOWLANE Na razie wprowadzono następujące zmiany: 1. podwyższono opłatę za legalizację samowoli budowlanej, np. domu jednorodzinnego - z 30 do 50 tys. zł; 2. zaostrzono kary finansowe dla inwestorów za nieprawidłowości na budowach (odstępstwa od zatwierdzonego projektu). W przypadku domu jednorodzinnego kara za każdą nieprawidłowość wzrosłaby z 600 do 1000 zł; 3. sprecyzowano, które odstępstwa od projektu budowlanego są "istotne", a które "nieistotne". I tak istotnymi odstępstwami są zmiany m.in.: • charakterystycznych parametrów obiektu budowlanego: kubatury, powierzchni zabudowy, wysokości, długości, szerokości, liczby kondygnacji i elewacji; • elementów nośnych układu konstrukcyjnego obiektu budowlanego; • geometrii dachu (kąt nachylenia, wysokość kalenicy i układ połaci dachowych); • sposobu użytkowania obiektu budowlanego lub jego części; • ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. UWAGA! Ta poprawka wprowadzona na wniosek środowiska budowlanego jest bardzo ważna. Teraz urzędnicy według własnego widzimisię decydują, czy dana przeróbka jest istotna (inwestor musi wystąpić o nowe pozwolenie na budowę), czy nieistotna (inwestor musi wystąpić o zmianę pozwolenia na budowę). 4. W załączniku do ustawy wymieniono kategorie obiektów budowlanych, które przed otrzymaniem decyzji o pozwoleniu na użytkowanie będzie musiał skontrolować nadzór budowlany (teraz decyduje o tym starostwo). Będą to np. obiekty, w których inwestor naruszył warunki pozwolenia na budowę. Kontrola będzie niezbędna także w przypadku tzw. niedokończonych budów (gotowy jest tylko parter domu; rodzina chce się wprowadzić i już mieszkając, budować piętro). 5. Uchylono art. 59b mówiący o obowiązku przeprowadzenia kontroli budów, które nie wymagają pozwolenia na użytkowanie. Był to martwy przepis, który ostał się po kolejnych, robionych w pośpiechu, poprawkach w czasie sejmowych prac nad ustawą. 6. Zniesiono obowiązek uzyskania przed rozpoczęciem budowy jakiegokolwiek przyłącza (elektroenergetycznego, wodociągowego, kanalizacyjnego, gazowego, cieplnego, telekomunikacyjnego) opinii specjalisty do spraw zabezpieczeń przeciwpożarowych. Po wejściu w życie noweli opinię trzeba by zdobyć tylko przy budowie instalacji gazowej. To tyle zmian. Pozostałe absurdy nadal czekają na poprawkę. Jakie? Oto one: Absurd 1 - strona, czyli kto Zgodnie z art. 28 ust. 2 prawa budowlanego "stronami w postępowaniu w sprawie pozwolenia na budowę są: inwestor oraz właściciele, użytkownicy wieczyści lub zarządcy nieruchomości znajdujących się w obszarze oddziaływania obiektu". Problem polega na tym, że przepisy z nielicznymi wyjątkami (np. prawo ochrony środowiska) nie wyznaczają owego "obszaru oddziaływania". Stroną w postępowaniu w sprawie pozwolenia na budowę byłby więc tylko inwestor. NASZA RADA: Jeżeli masz wątpliwości, kto jest stroną, a kto nie, zapytaj się gminy lub starostwa, co to jest "obszar oddziaływania obiektu". Gmina lub starostwo musi uzasadnić odpowiedź. Absurd 2 - oświadczenie o prawie do gruntu Nowa ustawa (ta z 11 lipca) miała ułatwiać inwestorom zdobywanie pozwoleń na budowę. Dlatego do wniosku o nie inwestor musi teraz dołączyć tylko oświadczenie (pod rygorem odpowiedzialności karnej) o prawie do dysponowania nieruchomością (np. działką) na cele budowlane. Problem dostrzegł rzecznik praw obywatelskich. RPO twierdzi, że kary są za małe, aby powstrzymać ludzi przed składaniem fałszywych oświadczeń, a ciężar usunięcia skutków tej nieuczciwości spoczywa na właścicielu. To on "zmuszony jest podejmować działania na drodze administracyjnej i cywilnej zmierzające do przywrócenia stanu zgodnego z prawem". Takie uregulowanie - zdaniem RPO - narusza konstytucyjnie zagwarantowane prawo własności. UWAGA! Posłowie jednak odrzucili poprawkę sugerowaną przez rzecznika, aby inwestor, składając wniosek o pozwolenie na budowę, dołączał do niego wypis z ksiąg wieczystych dokumentujący prawo do ziemi. NASZA RADA: Właścicielu, uważaj, z kim podpisujesz umowę dzierżawy gruntu. Może się bowiem zdarzyć, że twój dzierżawca po upłynięciu terminu umowy wystąpi o pozwolenie na budowę na twojej działce. Absurd 3 - nieskuteczne kary Zgodnie z przepisami urzędnik ma dwa miesiące na wydanie decyzji. Potem powinien płacić 500 zł kary za każdy dzień zwłoki; kara jest należnością skarbu państwa. Jednak zapis, który miał zmusić urzędników do szybkiego wydawania decyzji, okazał się martwy. Mimo że od wprowadzenia tego przepisu minęło już dziesięć miesięcy, inwestorzy nadal skarżą się na opieszałość urzędników. Ich zdaniem znaleźli oni sposoby na obejście prawa. W ciągu dwóch miesięcy wydają np. decyzję wzywającą do usunięcia uchybień w projekcie. Mogą to być drobiazgi (brak uzgodnień dotyczących melioracji terenu lub za małe litery w projekcie!). Przykład prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego, który ostatnio został ukarany przez wojewodę łódzkiego za niedotrzymywanie terminów, to absolutny wyjątek w skali kraju. Niestety, potwierdzający regułę. NASZA RADA: Jeżeli twoim zdaniem gmina (lub starostwo) zwleka w twojej sprawie z decyzją, poskarż się do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego lub do wojewody. GUNB prowadzi rejestr wszystkich decyzji budowlanych (pozwoleń i decyzji o warunkach zabudowy). Ma też prawo do przeprowadzania wyrywkowych kontroli w urzędach. Takie same uprawnienia ma też wojewoda. Absurd 4 - kary nie wiadomo za co Zgodnie z obecnym prawem, jeżeli podczas kontroli inspektor wykryje tzw. istotne odstępstwo od projektu, zapłacisz karę. Sęk w tym, że do niedawna nie było wiadomo, co to jest istotne odstępstwo. Dopiero uchwalona przez Sejm nowela precyzuje to pojęcie. Projekt zawiera listę odstępstw (to ta opisana powyżej), które są "istotne". Jednak według wielu inwestorów to i tak nie załatwi problemu. Dlaczego? Po pierwsze - ich zdaniem nie da się wybudować zwłaszcza dużego obiektu bez ewentualnych zmian w projekcie. Zdarza się, że niedociągnięcia wychodzą dopiero "w praniu", czyli w trakcie budowy. Po drugie - poprawione zapisy w dalszym ciągu są nieprecyzyjne. Nie wiadomo np., czy w sprawie takich zmian elementów konstrukcji, jak np. przesunięcie drzwi w ścianie nośnej, też będzie trzeba pytać urząd o zgodę. Po trzecie - nadal nie wiadomo, co się ma dziać, gdy już zapłacimy karę za odstępstwo. Czy np. w takim domu będzie można zamieszkać? NASZA RADA: Jeśli nie chcesz mieć kłopotów, wszystkie zmiany w projekcie uzgadniaj z architektem. Nie rób niczego samowolnie, a jeśli chcesz mieć 100-proc. pewność, że proponowana zmiana w projekcie jest nieistotna, zapytaj się gminy. Absurd 5 - nierówne samowole Ustawa zezwala na legalizację samowoli budowlanej za odpowiednią opłatą (jeśli obiekt jest zgodny z prawem, a właściciel ma w ręku dokumentację, projekt i wszystkie uzgodnienia). Paradoks polega na tym, że niezależnie od tego, czy bez pozwolenia zbudowałeś rezydencję, czy dobudowałeś dodatkowy pokój kosztem tarasu, cena jest zawsze ta sama i wynosi po poprawkach aż ok. 50 tys. zł (przed nowelą - 30 tys. zł). Z drugiej strony opłata legalizacyjna może być dużo wyższa niż wartość obiektu. Przekonała się o tym pani Z. Legalizacja droższa niż rozbiórka i budowa W ubiegłym roku Z kupiła działkę wraz z trzystanowiskowym garażem. Za całość zapłaciła kilkadziesiąt tysięcy. Po jakimś czasie Z zorientowała się, że garaż nadaje się do kapitalnego remontu. Postanowiła go wyburzyć i postawić od nowa. Nie powiadomiła jednak o tym gminy. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, który po fakcie przeprowadził kontrolę. zażądał opłaty za legalizację w wysokości... 225 tys. zł. Dlaczego aż tyle? Bo zgodnie z obowiązującym prawem garaże trzystanowiskowe zaliczają się do innej kategorii niż jedno- i dwustanowiskowe, a mianowicie do kategorii lokali usługowych, w której obowiązują inne stawki opłat. Gdyby Z miała garaż dwustanowiskowy, zapłaciłaby jedynie 15 tys. zł. Zdecydowała się więc, że rozbierze garaż. W tym wypadku koszt legalizacji przewyższył i koszt budowy, i koszt rozbiórki. NASZA RADA: Nie rób niczego samowolnie. Nie dobudowuj na własną rękę np. tarasu lub werandy, bo drogo za to zapłacisz. USTAWA O ZAGOSPODAROWANIU Pełno absurdów (najwięcej niesie ze sobą tzw. zasada dobrego sąsiedztwa) jest też w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Wszystkie są skutkiem wygaśnięcia planów zagospodarowania przestrzennego uchwalonych przed 1 stycznia 1995 r. Oto najgorsze z nich: Absurd 1 - nie odrolnisz działki Gdy gmina nie ma planu, nie masz na to żadnych szans. Żeby to było możliwe, twoja gmina musi uchwalić nowy plan i zdecydować w nim o zmianie przeznaczenia gruntu z rolnego na budowlany. Dopiero wtedy możesz wystąpić do starostwa o tzw. wyłączenie gruntu z produkcji rolnej. Problem jest poważny, bo ok. 85 proc. gmin w Polsce nie ma aktualnych planów zagospodarowania. Właściciele rolnych działek na tych terenach nie mogą na nich niczego zbudować. NASZA RADA: Nie kupuj działki rolnej na terenie gminy, która nie ma aktualnego planu zagospodarowania! Nie kupuj nawet wtedy, gdy cena jest szalenie okazyjna, bo na uchwalenie planu możesz czekać latami i nie masz żadnych możliwości wymuszenia na gminie pośpiechu w tej sprawie. Absurd 2 - nie zbudujesz bez sąsiedztwa Gdy nie ma planu zagospodarowania, obowiązuje tzw. zasada dobrego sąsiedztwa (ZDS). Absurd tego przepisu polega na tym, że nawet jeśli w najbliższej okolicy stoją już domy, to i tak zgodę na budowę nie dostaniesz, tylko wtedy gdy parcela obok jest zabudowana. Zgodnie z ZDS, aby dostać pozwolenie na budowę, twoja działka musi spełnić jednocześnie kilka warunków: • co najmniej jedna działka sąsiednia dostępna z tej samej drogi publicznej musi być zabudowana; • teren musi mieć dostęp do drogi publicznej; • istniejące lub projektowane uzbrojenie działki ma być wystarczające do rozpoczęcia budowy; • teren nie wymaga uzyskania zgody na zmianę przeznaczenia gruntów rolnych i leśnych na nierolne i nieleśne. Wystarczy, że jeden warunek nie jest spełniony, a pozwolenia nie dostaniesz! Fundamenty za sąsiedztwo X ma działkę w gminie, która nie ma aktualnego planu zagospodarowania. W najbliższej okolicy jest wiele jednorodzinnych domów, ale X ma pecha, bo sąsiednie do jego parceli działki stoją puste. Tylko na jednej z nich znajdują się fundamenty. Gmina odmawia X-owi wydania warunków zabudowy, tłumacząc, że w sąsiedztwie nie ma żadnych domów, nie ma więc do "czego nawiązać". Jednak właściciel działki z fundamentami ma pozwolenie na budowę domu (dostał je szczęśliwie przed 11 lipca, czyli przed wejściem w życie nowych przepisów) i wkrótce rusza z budową. Ostatecznie gmina wydaje X-owi warunki zabudowy. Robi to "warunkowo tylko dlatego, że sąsiad rozpoczął budowę". Zdaniem gminy jest więc szansa na "nawiązanie do okolicznej zabudowy". NASZA RADA: Nie kupuj działki w gminie, która nie ma planu, gdy sąsiednie parcele są niezabudowane. Nim gmina nie uchwali planu, nic nie zbudujesz! Absurd 3 - zły kształt działki, z budowy nici Jeśli twoja działka ma np. trójkątny kształt, możesz mieć problemy z uzyskaniem pozwolenia na budowę! Dlaczego? Bo uwaga! uwaga! zgodnie z definicją Ministerstwa Infrastruktury działka sąsiednia to ta, która z naszą ma wspólną granicę oraz dostęp do tej samej drogi publicznej. Jeśli więc twoja parcela ma kształt trójkąta i przylega do sąsiednich działek jedynie narożnikami (czyli nie ma z nimi wspólnej granicy), możesz mieć problemy z ustaleniem sąsiedztwa, a także z warunkami zabudowy. Problemy możesz mieć też wtedy, gdy działka nie ma sąsiedztwa, bo np. ze wszystkich stron otacza ją droga... Opowiada o tym następna historia. Trójkątna działka Przeszło rok temu Y kupiła pod Warszawą trójkątną działkę. Jej położenie przypomina wyspę. Z obu stron otaczają ją dwie drogi. Gmina planuje też budowę drogi od trzeciej strony. - Myślałam, że to wymarzona lokalizacja, na terenie działki chcieliśmy postawić zakład, w którym sprzedawalibyśmy maszyny rolnicze. - O pieniądze na ten cel wystąpiliśmy do SAPARD - mówi Y. - Warunkiem ich dostania było zdobycie pozwolenia na budowę. Tymczasem w lipcu 2003 r. weszła w życie nowa ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym, a pod koniec roku na terenie gminy, od której Y kupiła działkę, wygasł plan. Okazało się, że Y warunków zabudowy nie dostanie, bo działka nie ma sąsiedztwa. Fundusze z SAPARD przepadły. NASZA RADA: Zanim kupisz działkę w gminie, która nie ma planów, zwróć uwagę na jej kształt. Sprawdź też, czy działka ma sąsiedztwo. Absurd 4 - nie zbudujesz obok sklepu I na odwrót - np. na osiedlu mieszkaniowym nie będzie można postawić sklepu. W sytuacji braku planu o tym, czy będziesz mógł się pobudować, czy nie, zgodnie z zasadą dobrego sąsiedztwa decyduje także rodzaj sąsiedniej zabudowy. Jeżeli masz pecha i na sąsiadującej z twoją działce znajduje się np. przedszkole, zapomnij o domu. NASZA RADA: Jeśli chcesz szybko rozpocząć budowę, nie kupuj działki sąsiadującej ze sklepem, szkołą, przedszkolem itp. Absurd 5 - wedle linii sąsiada Gdy nie ma planu, dom musi nawiązywać do linii sąsiedniej zabudowy. Jeżeli więc twój sąsiad ma np. dom trzypiętrowy, ty także musisz wybudować sobie takiego kolosa. Gmina ma prawo nakazać ci nawiązać do "charakteru otaczającej zabudowy", nawet jeżeli na sąsiedniej działce stoi np. gargamel. Ilustracją tej sytuacji jest historia, która przydarzyła się pewnemu księdzu. Sklep obok kościoła Proboszcz jednej z łódzkich parafii postanowił, że zbuduje obok parafialnego kościoła sklep z dewocjonaliami. Pech chciał, że na tym terenie wygasł plan. Urzędnicy z gminy odmawiają mu wydania warunków zabudowy, tłumacząc, że sklep nie będzie nawiązywał do linii zabudowy wyznaczonej przez kościół. - Czy zamiast sklepu mam stawiać drugi kościół? - pyta zdesperowany proboszcz. Urzędnicy bezradnie rozkładają ręce. Problemy z ustaleniem linii zabudowy możesz mieć też wtedy, gdy chcesz postawić dom w innej odległości od drogi niż twoi sąsiedzi. Możesz po prostu nie dostać warunków zabudowy, bo gmina stwierdzi, że nie jest w stanie ustalić jej linii. NASZA RADA: Zanim kupisz działkę w gminie bez planu, zwróć uwagę na wysokość i charakter okolicznej zabudowy. Absurd 6 - najpierw woda i gaz, budowa potem Żeby dostać decyzję o warunkach zabudowy, musisz mieć umowy z dostawcami mediów. A dostawcy, żeby podpisać umowy, chcą warunków zabudowy! I w ten sposób koło się zamyka. To kompletny absurd, bo podpisując takie umowy nie masz nawet pewności, że dostaniesz zgodę na budowę domu. Ten absurd wynika także z zasady dobrego sąsiedztwa. ZDS mówi bowiem, że "istniejące lub projektowane uzbrojenie działki ma być wystarczające do rozpoczęcia budowy". Urzędy i dostawcy mediów idą więc inwestorom na rękę i podpisują z nimi wstępne umowy dostawy mediów, żeby nie narażać ich na zobowiązujące umowy i zbędne koszty. NASZA RADA: Jeśli nie masz pewności, że dostaniesz pozwolenie na budowę, nie podpisuj umów z dostawcami mediów, a jedynie wstępne "zapewnienie o dostawie mediów na teren budowy". Absurd 7 - uznaniowa użyteczność Zasada dobrego sąsiedztwa nie obowiązuje w odniesieniu do budynków użyteczności publicznej. Sęk w tym, że definicji użyteczności nigdzie nie ma i o tym, czy jakiś budynek zostanie zakwalifikowany jako ten użyteczności, czy też nie, decyduje urzędnik. Nie wiadomo więc, czy np. przedszkole jest obiektem użyteczności publicznej, czy też nie. Ta dowolność interpretacji otwiera oczywiście pole do uznaniowości i korupcji. NASZA RADA: W tym wypadku trudno jest coś rozsądnego poradzić. Absurd 8 - prawo do zawieszenia wydawania decyzji Gdy nie ma planu, gmina może to zrobić w każdej chwili na 12 miesięcy! Teoretycznie w tym czasie powinna pracować nad nowym planem i uchwalić go. W praktyce jednak nikt jej za to nie rozlicza. Tymczasem zawieszenie wydawania decyzji na 12 miesięcy oznacza całkowitą blokadę inwestycji, i to w majestacie prawa! NASZA RADA: Nie kupuj działki w gminie, która nie ma aktualnego planu, bo możesz się znaleźć w takiej sytuacji. Absurd 9 - nie wiadomo, kto robi analizę W sytuacji braku planu wydanie każdej decyzji o warunkach zabudowy musi być poprzedzone tzw. analizą urbanistyczną. Na jej podstawie wydawana jest decyzja o warunkach zabudowy. Analiza obejmuje obszar będący trzykrotnością powierzchni twojej działki. Musi także określić m.in. linię zabudowy, wysokość budynku, geometrię dachu. Z rozporządzenia Ministerstwa Infrastruktury do ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym wynika, że analizę robi na swój koszt "właściwy organ", czyli wójt, burmistrz albo prezydent miasta. Za analizę dla 1000-metrowej działki trzeba zapłacić ok. 3 tys. zł. Jednak wciąż nie bardzo wiadomo, kto ma te analizy robić. Ministerstwo Infrastruktury twierdzi, że urzędnicy gminy w ramach swoich obowiązków. Urzędnicy twierdzą zaś, że to zadanie inwestora, który na dodatek ich zdaniem powinien robić to na swój koszt. NASZA RADA: Jeżeli urzędnik żąda, abyś zlecił wykonanie analizy na własny koszt, powołaj się na rozporządzenie MI, z którego wynika, że analizę robi urząd. Żródło: Gazeta Wyborcza - Dom

Podepnij swój artykuł

Podoba Ci się nasza działalność ? Postaw kawę dla Grupy Sztuka Architektury!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

tagi

Prima Aprilis na spacer
Prima Aprilis na spacer

Wielkanoc – to ważne święta, ale i czas odpoczynku, rodzinnych spacerów i wycieczek. W tym roku drug ...

Konferencja Kolor w architekturze
Konferencja Kolor w architekturze

W ostatnich latach kolor stał się bardziej popularny. Po inspirowanej modernizmem modzie na biel i m ...

Zagłosuj w Plebiscycie Polska Architektura XXL 2023. Wybierz najlepszą realizację architektoniczną minionego roku.
Zagłosuj w Plebiscycie Polska Architektura XXL 2023. Wybierz najlepszą realizację architektoniczną minionego roku.

Weź udział w Plebiscycie Polska Architektura XXL 2023 i oddaj swój głos na najlepszą realizację arch ...

KOMENTARZE
Komentarze
Brak komentarzy
Zaloguj się, aby dodać komentarz

Biuro
ZOBACZ TAKŻE

PRACA:
Zatrudnię
  • Zatrudnię

Nie przegap okazji!!!

zapisz się do naszego newslettera