Domy dla wymagających
Data dodania: 14.08.2013 Czas czytania: ~ 5 min
Państwa głos został zapisany. Głosować można raz na 24 godzinny na jeden obiekt z wybranej kategorii.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera
Data dodania: 14.08.2013 Czas czytania: ~ 5 min
Projektowanie domów dla najzamożniejszych i wymagających inwestorów jest nie lada wyzwaniem. Zwłaszcza w Australii - inspirującym, multikulturowym środowisku będącym mieszanką różnych narodowości, osobowości i stylów. To wymarzony zawodowy start dla młodego architekta.
Rozmowa z Agnieszką Wango – architektką z Opola
Jak zaczęła się Twoja przygoda z architekturą?
Wszystko zaczęło się gdzieś daleko w dzieciństwie Od zawsze interesowała mnie przestrzeń. Marzyłam o miejscu, które będzie od „a” do „z” moim wytworem. Moja zabawa na podwórku polegała na rysowaniu domków kredą. Rysowałam razem z koleżanką na chodnikach, na ulicach , na piasku. Wymyślałyśmy różne domki: z ogrodami, fontannami, małe i duże, bajkowe a czasem abstrakcyjne. Teraz jako architekt wiem , że to były początki wizualizacji.
Jak to się stało, że pracowałeś w Australii?
Wyjechałam do Australii dziesięć lat temu. To był bardzo trudny i skomplikowany okres w moim życiu. Zaproponowano mi wyjazd na drugi koniec świata. Podjętą decyzję motywowałam zdobyciem doświadczenia zawodowego za granicą i nauczeniem się języka angielskiego. Zawsze też byłam zafascynowana opowieściami o pracy polskich inżynierów i projektantów za granicą. Poznałam tam wielu architektów i urbanistów, którzy pomogli mi w zawodowym starcie Wyjeżdżając myślałam też, że nawet jeśli wrócę do Polski, to będę w lepszej sytuacji na rynku pracy, mając doświadczenie zawodowe za granicą i znając specjalistyczny język angielski w mojej branży.
Trudno było Ci się odnaleźć jako architekt na tak egzotycznym kontynencie?
Pracowałam w multikulturowym środowisku - mieszance różnych narodowości i osobowości, i to było właśnie wspaniałe i inspirujące. To pozwoliło mi się rozwinąć, być otwartym na inną wrażliwosć i estetykę. Wielkich sporów nigdy nie było (śmiech).To doświadczenie uważam za bardzo ważne w moim zawodzie.
Opowiedz mi o australijskiej etyce pracy. Jakie są różnice kulturowe wpływające na realizację projektów?
W Australii powszechne są domy w szkielecie drewnianym, czy też w niektórych regionach w szkielecie z profili stalowych. Buduje się w tym systemie bo jest to tańsza technologia niż budowa domów murowanych. No i mniej skomplikowana. Parterowy dom szkieletowy bez piwnicy, a takich domów jest bardzo dużo, można postawić bardzo szybko. Niewiele jest domów dostępnych ponieważ działki mają bardzo ograniczoną powierzchnię i trudno byłoby dostosować gotowy projekt. Umiejętności budowania w konstrukcji drewnianej są w Australii bardziej powszechne niż w Polsce. Jest to uwarunkowane nie tak odległą historią. Pierwsze domy osadników podczas kolonizacji nowych terenów były budowane z drewna, z materiału wtedy powszechnie dostępnego w w Australii w części nabrzeżnej. Domy w szkielecie drewnianym to jest to, do czego ludzie w Australii są przyzwyczajeni, a jednorodzinne domy murowane są rzadkością.
Jak oceniasz obecne budownictwo jednorodzinne w Australii? Jakie są różnice między polskimi projektami a projektami dla Australii?
W Polsce często boimy się nowoczesności. Kupujemy gotowe projekty domów z katalogów, które nie są zindywidualizowane. Kierujemy się trendami. Nie zadajemy sobie pytania „ Dla kogo ma być to wnętrze? Czy ma być intymne czy dla gości? Które przestrzenie mają być prywatne,a które wizerunkowe?” – te wszystkie elementy są ściśle powiązane ze sobą, ale my, Polacy rzadko zdajemy sobie z tego sprawę.
W Australii inwestorzy pozwalają sobie na odrobinę szaleństwa. Podejmują ryzyko ciekawych zestawień! Jest spora doza eklektyzmu, wykraczają poza dobrze znane konwencje. Popularne jest także zacieranie granicy między przestrzenią mieszkalną a światem zewnętrznym, czyli przyrodą (całkowicie przeszklone, często ruchome ściany budynków otwierające się na ogrody lub tarasy). W Polsce często ludzie się „ zamykają”.
Ile czasu spędzasz projektując?
Praktycznie projekt jest realizowany cały czas. Oczywiście są różne etapy. Idee przebiegają przez głowę, potem przychodzi czas na skupienie się nad konkretnym pomysłem. Praca nad projektem trwa 24 godziny na dobę. Pracownię, dla której projektuję domy w Australii prowadzi moja znajoma, więc jak Polska idzie spać to budzi się Australia. Zatem projekt jest realizowany przez 24 godziny. ( uśmiech)
Które okresy rozwoju architektonicznego najbardziej są inspirujące dla Ciebie?
Uwielbiam modernizm i jego maksymę –forma wynika z funkcji; forma następuje po funkcji. I taka jest też filozofia naszej pracowni w Opolu. Jeżeli coś nie służy praktycznym celom, jest bezużyteczne a więc całkowicie zbędne. Modernizm zwraca na siebie uwagę przede wszystkim prostotą form, funkcjonalnością, brakiem ornamentyki oraz nowoczesną koncepcją domu, w którym zamiast kilku małych pokoi znajduje się otwarta, przesycona światłem przestrzeń podzielona co najwyżej umownie na strefy o różnym przeznaczeniu – to staram się uwzględniać w swoich autorskich projektach w porozumieniu z inwestorami.
Czy masz może swojego ulubionego architekta?
Nie mam – każdy architekt jest inny, każdy ma w swoim dorobku lepsze i gorsze projekty. Uważam, że nie można się zamykać, trzeba być otwartym na wszelkiego rodzaju pomysły, szczególnie wtedy, gdy nie ma się dużego doświadczenia i wypracowanego własnego stylu.
Czy jest coś, co chciałbyś zmienić w Opolu?
Obecny krajobraz miast to zwykle budynki z nieotynkowanych pustaków, stawiane byle jak i byle gdzie. Elewacje kamienic przykryte szyldami i wielkopowierzchniowymi bannerami. Przy wjazdach do miast ma miejsce prawdziwa reklamowa samowolka. Właściciele bannerów stawiają je, gdzie chcą. Jest jeden wielki chaos – to chciałabym zmienić.
Każdy ma przecież inną wrażliwość, inaczej postrzega świat. Na to żaden architekt nie ma wpływu. Chciałabym jednak pokazać jak architektura determinuje nasze zachowania. Dlaczego lubimy przebywać w danym miejscu. Co sprawia, że idziemy konkretną stroną ulicy a co wywołuje przerażenie.Ważne jest również „budowanie” świadomości i estetyki przestrzeni miejskiej wśród ludzi - to właśnie chciałabym uzyskać.
Źródło: RAW Studio
Podoba Ci się nasza działalność ? Postaw kawę dla Grupy Sztuka Architektury!
Czterokrotny zdobywca Pucharu Świata w skokach narciarskich, czterech medali olimpijskich i sześciu ...
Nowa willa na warszawskim Żoliborzu projektu Trzop Architekci jest interesującym przykładem współcze ...
Tegorocznym hasłem naszej cyklicznej konferencji będzie Low tech - high tech. W jej ramach będziemy ...
Sanatoria, niegdyś symbol zdro...
W ostatnich latach, termin „be...
W ostatnim czasie pojawiło się...
Jak architektura może czerpać...
ZOBACZ WSZYSTKIEStrona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...
Komentarze
Zaloguj się, aby dodać komentarz